Cud nad Wisłą - Zwycięstwo Polski dla wolności Europy!
przez Maria Legieć
Bohaterska obrony Warszawy, która przeszła do historii pod nazwą „Bitwa Warszawska” i „Cud nad Wisłą”, to jedno z decydujących wydarzeń w dziejach Polski, Europy i świata, które dokonało się za przyczyną dwóch interwencji: boskiej i ludzkiej!
Jest bowiem udokumentowane, że szyfry Armii Czerwonej zostały złamane już we wrześniu 1919 roku przez porucznika Jana Kowalewskiego, dzięki czemu poznano plany i rozkazy strony rosyjskiej. Zostały one umiejętnie wykorzystane przez polskie dowództwo. Informacje na ten temat posiada Centralne Archiwum Wojskowe. A więc zwycięstwo w tej bitwie to zasługa wspaniałego polskiego wywiadu! Ale niejedna armia posiadała doskonały wywiad i ofiarnych żołnierzy, a jednak poniosła klęskę. Wtedy, w sierpniu 1920 roku, zadziałała siła wyższa, którą odnajdujemy w słowach Najświętszej Maryi Panny, wypowiedzianych 47 lat wcześniej: „Moja młoda armia, w Imię Moje walcząca, pokona ich! Ja jej dopomogę!”
Brytyjski polityk i dyplomata Edgar D´Abernon tak pisał wojnie z bolszewikami w 1920 roku: „jedną z osiemnastu przełomowych bitew w historii świata”. Papież Jan Paweł II powiedział w 1999 r.: „Ciągle żywa jest w naszych sercach pamięć o Bitwie Warszawskiej”. Dla Lenina - przywódcy bolszewików, którzy chcieli przejść - jak się wyraził sowiecki dowódca Tuchaczewski - „po trupie białej Polski do serca Europy” – była ona „ogromną porażką”. Bolszewicy zostali pokonani. Jeńcy sowieccy, tłumacząc przyczyny ucieczki z pola walki - podobno tak się wyrazili: „Was się nie boimy, ale z Nią (z Bogurodzicą, którą ujrzeli na niebie) - walczyć nie będziemy!”
Państwo Polskie, dopiero co utworzone po 135 latach rozbiorów, potrafiło odeprzeć wrogów ofiarując to, co miało najdroższe – życie tysięcy kochających wolność jej obywateli.
Do nich należał polski duchowny, ksiądz Ignacy Jan Skorupka, duchowy przewodnik obrońców Warszawy
Stał się on jednym z najsłynniejszych symboli tej Bitwy. W stule i z krzyżem w ręku brał udział w ataku. Został upamiętniony m.in. na obrazie Stefana Garwatowskiego „Śmierć księdza Skorupki pod Ossowem”
Ignacy Jan Skorupka urodził się 31 lipca 1893 r. na warszawskiej Woli, rodzina wywodziła się ze szlachty zagrodowej z Podlasia, jego dziadek brał udział w Powstaniu Styczniowym, zaś brat, Kazimierz Skorupka był związany z harcerstwem (zmarł w grudniu 1944 roku w obozie koncentracyjnym na Majdanku). W 1909 roku Ignacy wstąpił do Warszawskiego Seminarium Duchownego i w 1914 r. przyjął świecenia kapłańskie, po czym został skierowany na ziemie rosyjskie (Petersburg, Bogorodsk w okolicach Moskwy i Klince), gdzie żyli polscy zesłańcy. W sierpniu 1918 r. powrócił do Polski i już od września pełnił funkcję wikariusza w Łodzi. Dzięki niemu powstało tam Towarzystwo „Oświata”, które edukowało Polaków.
We wrześniu 1919 roku ks. Skorupka znalazł się w stolicy, gdzie pracował jako notariusz i archiwista Kurii Warszawskiej. Był m.in. kapelanem Ogniska Rodziny Maryi, prowadzonego przez siostry Franciszkanki dla sierot. Działał również w harcerstwie jako komendant hufca Okręgu Łódzkiego ZHP.
Gdy Armia Czerwona parła z całym impetem na nasz kraj (Ksiądz Skorupka wiedział, czym są czerwoni!) - Duchowny długi czas zabiegał, aby zostać kapelanem wojskowym. Dopiero w lipcu 1920 roku, gdy bolszewicy stali u wrót Warszawy, jego prośba została potraktowana poważnie - uzyskał nominację na kapelana garnizonu na warszawskiej Pradze. 7 lub 8 sierpnia na własną prośbę został mianowany kapelanem lotnym 1 Batalionu 236 Pułku Piechoty Armii Ochotniczej (Legii Akademickiej). Miejscem formowania się grupy była Szkoła im. Władysława IV na warszawskiej Pradze. To tutaj gromadzili się studenci, gimnazjaliści i harcerze, którzy znali tego młodego Księdza.
13 sierpnia wyruszył wraz ze swoim Pułkiem z warszawskiej Pragi do Ossowa. Bój pod Ossowem był pierwszą zwycięską potyczką Bitwy Warszawskiej. Od niej zaczął się początek końca bolszewików. Dzięki ofierze księdza Skorupki i wielu młodych żołnierzy i ochotników zmienił się bieg historii Polski i Europy. Ordynariusz archidiecezji warszawskiej, kardynał Aleksander Kakowski, tak opisał te wydarzenia: „Między innymi poszedł i ksiądz Skorupka, młody i pięknej powierzchowności kapłan, który jeszcze piękniejszą miał duszę. Chwila śmierci ks. Skorupki jest punktem zwrotnym w bitwie pod Ossowem i w dziejach wojny 1920 roku. Do tej chwili Polacy uciekali przed bolszewikami, odtąd uciekali bolszewicy przed Polakami”. 14 sierpnia 1920 roku ochotnicy z Warszawy i Mazowsza, choć słabi, niewyszkoleni taktycznie i źle uzbrojeni, stawili skuteczny opór bolszewikom”. Zadecydowała o tym m.in. ich mocna postawa duchowa, w której formowaniu udział miał kapelan Ignacy Skorupka.
W przeddzień Święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - 14 sierpnia 1920 roku ksiądz Ignacy Skorupka nie cofnął się, gdy grad kul posypał się w kierunku jego oddziału. „Szedł dalej zagrzewając do czynu, aż trafiony kulą i przebity bagnetem upadł nieprzytomny. Jego oddziałowi udało się odeprzeć napierającego wroga. Gdy księdza Skorupkę znaleźli sanitariusze, tliła się w nim jeszcze iskierka życia, lecz nie było w mocy ludzkiej ratować tego bohatera. Zmarł w szpitalu Ujazdowskim w Warszawie.”1 Miał tylko 27 lat!
Wieść o ofiarnej postawie i śmierci Kapelana natchnęła walczących żołnierzy, a wkrótce obiegła cały kraj, powodując wzrost uczuć patriotycznych. Mówiono o nim, że bardzo wierzył w zwycięstwo. Ufał, że Bóg stoi po stronie Polaków i czuwa nad nimi Matka Boża Królowa Polski. Zapewniał młodych żołnierzy i ochotników, że zwycięstwo jest bliskie. Przeczuwał, że przyjdzie ono w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, wpajał im w serca wiarę w zwycięstwo Polaków, wiarę w pomoc Najświętszej Maryi Panny. Był przekonany i głosił, iż dzień 15 sierpnia, Święto Wniebowzięcia będzie dniem polskiego zwycięstwa.
Czy nie spełniło się to, co przepowiadał?
Cud nad Wisłą:
Jeszcze w czasie zaborów, w roku 1873 Wandzie Malczewskiej objawiła się Bogurodzica i zapowiedziała: „Skoro Polska otrzyma niepodległość, to niezadługo powstaną przeciwko niej dawni gnębiciele, aby ją zdusić, ale Moja młoda armia, w Imię Moje walcząca, pokona ich, odpędzi daleko i zmusi do zawarcia pokoju. Ja jej dopomogę. W święto Wniebowzięcia (...) odniesiecie świetne zwycięstwo nad wrogiem, dążącym do zagłady waszej.”
Ewa Storożyńska w książce pt. „Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą” tak obrazuje ten epizod wojny polsko-bolszewickiej: „Rosyjscy sołdaci obudzeni w środku nocy niespodziewaną strzelaniną, struchleli, widząc kobiecą postać unoszącą się na niebie ponad atakującymi Polakami. Jej szeroki, granatowy płaszcz powiewał na wietrze, odcinając się smugami światła od czarnego nieba. Jego poły zasłaniały stanowiska Polaków i znajdującą się za nimi Warszawę. Chaotyczna strzelanina nie trwożyła zawieszonej na niebie Postaci. Co więcej, dostrzeżono, że Niebiańska Osoba jakby wychyla się to w jedną, to w drugą stronę i odrzuca czy też odbija lecące w Jej stronę – czyli w kierunku Polaków – pociski! Osłupiali ze zgrozy bolszewicy obserwowali, jak odrzucone przez Niewiastę kartacze eksplodują tam, gdzie znajdowały się ich odwody!”
Tę wizję utrwalił na płótnie „Cud nad Wisłą” Jerzy Kossak.
Widzimy tam ponad polskimi żołnierzami broniącymi Warszawy przed bolszewicką nawałą, jaśniejącą kobiecą postać trzymającą połamane strzały, w której dopatrywano się Matki Boskiej Łaskawej, znanej z wizerunku czczonego dziś u Jezuitów na Starym Mieście.
„Cud nad Wisłą” – przetrwał PRL. Ani zakazy cenzorskie, ani działania PRL-owskiej bezpieki nie zdołały sprawić, by społeczeństwo zgodnie z wolą komunistycznych władz zapomniało o zwycięstwie z 1920 r. Jest to zasługa m.in. podziemnych publikacji i naszych Rodziców!
W obecnej sytuacji powinniśmy szczególnie głośno mówić o tej Bitwie!
1 - Tygodnik Katolicki, Poznań, 10 sierpnia 1930 roku